Książę Karol Sudermański wkroczył do Inflant w 1600 r. Inflanty stanowiły lenno Rzeczypospolitej od 1562 r.
W 1605 r. wylądowały w inflantach duże siły szwedzkie: 4000 ludzi pod wodzą Fryderyka Joachima Manswelda 5000 ludzi pod wodzą Andersena Lennartssona (Lindersona). 5000 ludzi z Karolem Sudermańskim (wówczas już Karolem IX - królem Szwecji).
23 września Karol IX przystąpił do oblężenia Rygi głównego miasta Inflant. Miasto, gdzie skupiały się wszystkie szlaki handlowe tej prowincji, stanowiło podstawę zaopatrzenia dla wojsk dowodzonych przez hetmana litewskiego, Karola Chodkiewicza. Zdobycie przez Szwedów Rygi oznaczałoby utratę największego w tej części Bałtyku portu , przekreślenie politycznego władztwa Rzeczypospolitej w Inflantach.
Do 25 września 1605 r. wojska Chodkiewicza liczące około 3500 ludzi, stały w obozie nad Kiesią.Wczesnym rankiem tego dnia wymaszerowały i 26 września wieczorem rozłożyły się obozem między Iskielem i Kircholmem. Przebyły 80 kilometrów w 36 godzin !!! Karol IX zarządził wymarsz w nocy z 26 na 27 września (5000 jazdy, 6000 piechoty i 11 dział). Rano Szwedzi staneli pod Kircholmem. Wojsk litewskich nie było widać . Karol IX sądził więc, że Chodkiewicz przestraszony ogromną dysproporcją sił uszedł. Tymczasem chorągwie litewskie w zupełnym porządku stały ukryte za pagórkami wznoszącymi się na północny zachód od Kircholmu.
Szwedzi stanęli w czterech rzutach. - w pierwszym było siedem batalionów piechoty z działami pod wodzą Lennartsona (ponad 3900 piechoty i 11 dział).
- w drugim - sześć szwadronów jazdy rajtarskiej pod wodzą Manswelda (około 1000 rajtarów) i Brandta (około 1200 rajtarów).
- w trzecim - sześć batalionów piechoty i gwardia królewska dowodzona przez księcia Lüneburskiego (ponad 3000 piechoty).
- w czwartym - pięć skwadronów jazdy rajtarskiej pod dowództwem króla Karola IX (około 1600 rajtarów).
Wojska szwedzkie zajeły korzystną pozycję i dlatego Karol IX nie spieszył się z rozpoczęciem natarcia nie chcąc utracić pozycji za przeszkodą naturalną w postaci strumienia wpadającego do Dźwiny. Hetman Chodkiewicz uszykował swoje oddziały w trzech rzutach. - W centrum pierwszego - hetmańskie roty husarskie pod dowództwem Wincentego Wojny (300 kawalerzystów), piechota (około 1000 ludzi) i działa (4 do 7) , na prawym skrzydle pierwszego rzutu 700 husarzy pod Janem Piotrem Sapiechą, a na lewym 900 husarzy i nieco lekkiej jazdy pod Tomaszem Dąbrową.
- w drugim rzucie 300 rajtarów kurlandzkich księcia Fryderyka Kettlera (przybyli oni na początku bitwy już w czasie utarczek harcowników).
- w trzecim rzucie stanowiącym odwód stanęło 200 husarzy pod rotmistrzem Teodorem Lackim, lekkie roty oraz ochotnicze poczty szlacheckie.
Hetman Chodkiewicz chcąc sprowokować wroga wysłał licznych harcowników. Kilkugodzinne harce przebiegały pomyślnie dla Litwinów, ale nie ściągneły Szwedów ze stoku. Wreszcie Chodkiewicz uprzedziwszy wojsko upozorował ucieczkę. Król szwedzki nakazał natarcie. Piechota szwedzka pierwszego rzutu w liczbie 3840 ludzi przeszła strumień i posuwała się w górę ku wojskom hetmańskim prowadząc przed sobą 9 dział. Gdy zbliżyli sie na odległość strzału nieliczna litewska piechota plunęła ogniem wszystkich swych działek i muszkietów. Hetman nakazał atak 300 husarzom Wincentego Wojny.
Husarze galopując po stoku w dół łatwo nabrali szybkości. Jednak szwedzcy muszkieterzy zdążyli oddać salwę. Husarze nie zważając na straty galopowali dalej. Piechota szwedzka zasłoniła się pikami. Szczęk łamanych kopii i pik zmieszał się z krzykiem wojowników i rżeniem koni. Na pomoc husarzom Wojny przybyli rajtarzy kurlandzcy drugiego rzutu. Cel został osiągnięty, nielicznymi siłami związano w walce ponad 3800 piechoty wroga. (13 towarzyszy husarskich zginęło, 17 zostało rannych, ubyło 150 koni ).
Lewe polskie skrzydło w sile 900 husarzy wzmocnione lekką jazdą pod rotmistrzem Dąbrową uderza na 3 skwadrony (1000 ludzi) rajtarów Manswelda. Roznoszą ich we wstępnym boju. Uciekający rajtarzy mieszają szyki swojej piechoty trzeciego rzutu. W pogoń ruszają kozacy z pułku Dąbrowy, a husarze zawrócili nieco w prawo i uderzyli w bok i tyły piechoty szwedzkiej związanej siłami Wojny i rajtarią Kettlera.
Nie wątpiąc w sukces, (bitewna kurzawa utrudniła ocenę sytuacji) z lewego szwedzkiego skrzydła rusza Brandt ze swymi 1200 jazdy, by zamknąć pierscień wokół walczących. Równocześnie z prawego polskieg skrzydła rusza Jan Piotr Sapieha w sile 700 husarzy i 400 kozaków. Przełamują nieruchawą rajtarię Brandta. Król szwedzki posyła Brandtowi na pomoc cały swój odwód w sile 1600 rajtarów. (wg. Henryka Wisnera "Kircholm 1605" król szwedzki posłał gwardię królewską w sile 700 ludzi). Pogarsza to sytuację Piotra Sapiehy. Chcąc to zmienić i widząc że Karol IX wykorzystał całą kawalerię, Chodkiewicz wysyła do boju 200 husarzy pod Teodorem Lackim, którzy obchodząc walczących dość daleko z prawej strony, uderzają całym pędem w bok szwedzkiej kawalerii. Przesądza to wynik starcia kawaleryjskiego. Szwedzka rajtaria zaczyna uciekać. W tym momencie odsłoniła lewy bok swojej piechoty, co przypieczętowało jej los. Bitwa była praktycznie rozstrzygnięta. Czas starć powyżej opisanych oceniany jest na maks. pół godziny. Następuje pościg za uciekającymi Szwedami, którzy próbowali się jeszcze bronić w kilku miejscach i ratować sytuację. Działo się tak wokół kościółka kircholmskiego, gdzie broniły się regimenty trzeciego rzutu i na drodze do Rygi, gdzie dwukrotnie pod wodzą samego króla Karola IX próbowały stawić opór, z chwilowym powodzeniem, resztki szwedzkiej kawalerii. "a potem rzeź i pogoń do wieczora" Zwycięstwo odniesione przez Karola Chodkiewicza, biorąc pod uwagę dysproporcję sił, było ogromne. Ocenia się, że zgineło 6000 szwedów. Między innymi Fryderyk książe Lüneburski i Lenartsson. Ranny został król Karol IX. Zdobyto działa i 60 chorągwi. Straty własne to około 100 zabitych i kilkuset rannych. Wieść o zwycięstwie rozniosła się szeroko po świecie. Podziwiali ją papież, szach perski, król angielski i wielu innych.
|